sobota, 17 listopada 2012

Komin vol.2 :)



Oto kolejny szalik - komin ;)
Jak zawsze proszę, byście wybaczyli jakość zdjęć... ^^
Tym razem komin zrobiony jest podwójnym ściągaczem, w uroczym miodowym kolorze :)
Z radością dziergałabym dużo częściej. Niestety, klasa maturalna jest nieugiętym czasopochłaniaczem...:/ Jednak nie rezygnuję z hobby i w przerwie, między Witowskim a Personą, z odczuciem błogiej ulgi sięgam po włóczkę i druty :)) A zamówienia na kominy i czapki sypią się o tej porze roku z niewiarygodną częstotliwością ;)
A ku pokrzepieniu serc, polecam : http://www.youtube.com/watch?v=_82MqQduWMo :))




środa, 10 października 2012

 Tak sobie siedzę późnym wieczorem w towarzystwie "Biologii" Ville'go oraz zielonej herbaty z dodatkiem cytryny i pomelo, przeglądam schematy cyklu Krebsa i Calvina, dochodzę do wniosku, że i tak niewiele już się nauczę, więc postanawiam w ramach zasłużonego odpoczynku odwiedzić na chwilę wirtualny świat. A ponieważ od dawna już nie zostawiałam tu żadnych śladów swojej twórczości, postanawiam zawalczyć z przygnębiającą bezczynnością! Zacznę od dodania kilku zdjęć :
 



Te broszki powstały tuż przed wakacjami, na specjalne zamówienie ^^


























A tutaj fantastycznie prezentująca się Wera, która zażyczyła sobie czapkę w równie fantastycznym kolorze :))



















Niestety, od dłuższego czasu nie stworzyłam niczego ambitnego... :/ Ale być może wkrótce coś się zmieni i znów sięgnę po zakurzone już nieco druty i włóczki ;)
Buziaki dla wszystkich, którzy dopominali się o jakieś blogowe oznaki życia ;*


niedziela, 27 maja 2012

Nie ma jak u Mamy :)

Dziś post specjalny, bo poświęcony szczególnej Osobie - mojej Mamie :) Wiele osób pyta mnie, skąd się wzięło zainteresowanie robótkami ręcznymi... Odpowiedź na nie brzmi : mam to po Mamie :)) To właśnie Ona od lat fascynuje mnie Swoimi dziełami, Swoją wytrwałością, cierpliwością i upartością. Najlepszym potwierdzeniem Jej zdolności są Jej prace...

( wybaczcie jakość zdjęć... :/ )

Zdecydowanie moje ulubione obrazki :)



To tylko nieliczne z licznych dzieł mojej Mamy.

Zegar wzbudzający u każdego odwiedzającego duże zainteresowanie :)

Ale Mama zadziwia mnie i inspiruje nieustannie nie tylko Swoim haftowaniem ... To najlepsza Mama na świecie! :* Aktualnie pracuje nad nowym, zachwycającym dziełem. Zwieńczenie trudu oczywiście zaprezentuję na blogu :)

Ja nadal pracuję nad kamizelką dla Mamy. Niestety musiałam pracę zacząć od nowa, bo... no, troszkę mi nie wyszło :/ Ale nowa dzianina prezentuje się obiecująco :) Zdjęcia pierwszych efektów już wkrótce.

Czapka, o której wspominałam ostatnio, już trafiła w wyciągnięte w oczekiwaniu ręce przyjaciółki. Już nie długo będzie można podziwiać Weronikę w najświeższej hipsterskiej stylizacji na jej blogu :  http://pavementiswonderland.blogspot.com/
Oczywiście, zdjęcia znajdą się także u mnie :)

poniedziałek, 14 maja 2012

Trampki, tarta, tajemnicze tomisko i takie tam ;)


W głowie mam straszny mętlik. Dużo chciałabym zrobić, ale trudno na wszystko wygospodarować czas ;/ A planów, pomysłów i zobowiązań mam sporo... Myślę, że mój stan ducha i umysłu najlepiej oddaje stan mojego biurka. Ale po kolei :)
Na początek kwestia sweterka. Tak jak pisałam wcześniej, udałam się z Mamą do sklepu i nabyłam włóczkę, jednak zupełnie inną niż planowałam. W sklepie bardzo uprzejma pani sprzedawczyni doradziła mi co nieco :) Tym sposobem kupiłyśmy dużo cieńszą włóczkę w błękitnym kolorze z lekkim połyskiem. Powstanie z niej lekki i uroczy ( mam nadzieję ;p) sweterek - kamizelka :)
Aktualnie kończę także realizować zamówienie przyjaciółki na czapkę w ślicznym ciut miętowym, ciut niebieskim kolorze. Zdjęcia obydwu prac już niedługo :)



By wyróżnić się z tłumu Vans'ów i Converse'ów postanowiłam uruchomić swoje twórcze myślenie i działanie. Oto owoc mojej kreatywności :
Trampki wzbudziły spory entuzjazm, co znacznie podniosło moje morale ;) Zmotywowało mnie to także do kontynuowania radosnej twórczości. W planach mam teraz uatrakcyjnienie szmacianej torby. Zgromadziłam już trochę materiałów, ale ostatecznej wizji jeszcze nie dopracowałam. Ale wszystko przede mną!

A skoro jesteśmy już przy twórczym działaniu, to przedstawiam kolejną odsłonę tarty - tym razem wersja szpinakowa :) Dzięki niej pokochałam szpinak!



Tarta ze szpinakiem

1) Ciasto -> przygotowujemy wg przepisu na tartę z mięsem mielonym http://atgreengables.blogspot.com/2012/05/rainy-delicious-saturday.html

2) Farsz:
- ok. 600 g świeżego szpinaku
- 1 duża cebula
- 4 duże ząbki czosnku
- 100 g sera feta
- 50 g startego parmezanu (może być inny ulubiony ser)
- 3 jajka
- tarta gałka muszkatołowa, sól, pieprz

Szpinak myjemy, obcinamy grube ogonki i siekamy. Cebulę kroimy w drobną kostkę, czosnek przeciskamy przez praskę i razem podsmażamy. Dodajemy szpinak, przyprawiamy i smażymy kilka minut. Do ciepłego szpinaku dodajemy rozdrobnioną fetę i łączymy. Dodajemy roztrzepane jajka, ser i mieszamy. Farsz nakładamy na podpieczone wcześniej ciasto i pieczemy ok 25-30 minut. Smacznego !



Na koniec : perełka, swoista wisienka na torcie, cud - miód etc, etc... Jakiś czas temu, bodajże około Wielkanocy, dostałam tajemniczy prezent.
 
Na pierwszy rzut oka - opasłe tomisko, pachnące "Trylogią" Sienkiewicza, lub Biblią Wujka... . Jednak w środku czekało kompletne zaskoczenie...
Wszystkie egzemplarze "Przyjaciółki" z lat 1948-1949. Po przewróceniu pierwszej kartki, nie mogłam się oderwać od tej wciągającej lektury aż do ostatniej strony :) Stare wykroje, przepisy, porady, szkice sukienek... Oczywiście wszystko okraszone nieziemską ilością komunistycznej propagandy. Fantastyczna lektura! :)

  
Gdyby jeszcze ktoś chciał mi coś podobnego sprezentować - proszę się nie krepować! :]

Dzisiejszy wieczór upłynie mi jeszcze w towarzystwie drutów - tak, tak Werciu, kończę Twoją czapeczkę :) oraz lektury, która ostatnio absolutnie mnie pochłonęła - "Anna Karenina". Doskonała książka :) No, wypadnie mi jeszcze sięgnąć po Biologię Danowskiego... Coraz później, a jeszcze sporo do zrobienia. Do następnego razu! Ciao :)









sobota, 5 maja 2012

Rainy... delicious Saturday! ;)

Sobotni poranek okazał się pochmurny i deszczowy. Z chwilowego braku granatowej melanżowej włóczki na zamówiony przez Mamę sweterek (niestety, najlepiej wyposażony w Szczecinie sklep w weekendy jest nieczynny :/ ) postanowiłam wykorzystać swoją energię w inny sposób. I tak oto prezentuję Wam sprawdzony przepis na tartę z mięsem mielonym :) To jedno z ulubionych dań mojej Rodzinki ;) Chociaż wykonanie jest nieco pracochłonne, jednak efekt końcowy rekompensuje wszystkie wysiłki ! A więc - do dzieła!


1) Ciasto :
- 20 dag mąki
- 10 dag zimnego masła
- 3 łyżki wody
- jajko
- szczypta soli

2) Farsz : 
- 0,5 kg mielonego mięsa
- jajko
- papryka czerwona
- papryka żółta
- 3 średniej wielkości cebule
- duży ząbek czosnku
- łyżka koncentratu pomidorowego
- 5 łyżek śmietany
- sól, pieprz, tymianek, bazylia (lub inne ulubione przyprawy)


Wykonanie:

1) Siekamy masło z mąką i solą. Jajko roztrzepujemy z wodą, wlewamy do ciasta i szybko zagniatamy. Ciasto zawijamy w folię i wstawiamy do lodówki na 15 - 30 min. Następnie rozwałkowujemy, umieszczamy w natłuszczonej formie na tartę. Warto ciasto ponakłuwać widelcem. Z wierzchu przykrywamy papierem do pieczenia, który dobrze jest czymś obciążyć, np fasolkami. Pieczemy ok 15 minut w 180 st., a następnie zdejmujemy przykrycie i pieczemy jeszcze około 5 minut.



2) Siekamy drobno czosnek i cebulę. Następnie należy je zeszklić na maśle/oliwie/oleju (zgodnie z preferencjami). Papryki kroimy w kostkę, dodajemy do cebuli i czosnku, dusimy kilka minut. Dodajemy mielone mięso i wszystko nadal dusimy. Do tego dodajemy łyżkę koncentratu pomidorowego, oraz ulubione przyprawy. Całość porządnie mieszamy i smażymy jeszcze ok 10 min. Wreszcie zdejmujemy patelnie z ognia, aby nieco schłodzić farsz. W tym czasie trzeba rozkłócić jajko ze śmietaną, dodać do farszu i całość wymieszać. Gotowe! Teraz trzeba wyłożyć farsz na podpieczone wcześniej ciasto i piec całość ok 20-25 minut w 200 stopniach. I czekać na bardzo smaczny efekt :)


Jak już wspominałam, Mama zamówiła u mnie granatowy sweterek. To dla mnie spore wyzwanie, ale wierzę, że jakoś podołam. Nie zdążyłam jeszcze zaopatrzyć się w odpowiednią włóczkę, jednak planuję to zrobić już w poniedziałek. Efektami będę się oczywiście z Wami dzielić :)

wtorek, 24 kwietnia 2012

Atrybut każdej kobiety :)



Po dłuższym milczeniu powracam do swojej radosnej twórczości i blogowania wraz z najnowszym dziełem. Tym razem jest to nieodłączny element każdej naszej kreacji, drogie Panie ;)







 





Korzystając z okazji bardzo dziękuję wszystkim, którzy dopytywali się o nowe wpisy. To bardzo motywujące. Od pewnego czasu doświadczam wielu pozytywnych rzeczy, co dodaje mi wiary w to, co robię :))
Ostatnio niestety mało czasu poświęcałam swojemu hobby ;/ Ale wracam z nową energią i planami... A o tym już wkrótce ;)

środa, 28 marca 2012

Smacznego jajka! :)


Po dłuższym milczeniu przedstawiam Wam moją nową dzierganą propozycję - czapeczki na jajka :) Idealne nie tylko na wielkanocnym stole, ale także na każde wiosenne śniadanie. Uśmiech z samego rana - gwarantowany :)