poniedziałek, 14 maja 2012

Trampki, tarta, tajemnicze tomisko i takie tam ;)


W głowie mam straszny mętlik. Dużo chciałabym zrobić, ale trudno na wszystko wygospodarować czas ;/ A planów, pomysłów i zobowiązań mam sporo... Myślę, że mój stan ducha i umysłu najlepiej oddaje stan mojego biurka. Ale po kolei :)
Na początek kwestia sweterka. Tak jak pisałam wcześniej, udałam się z Mamą do sklepu i nabyłam włóczkę, jednak zupełnie inną niż planowałam. W sklepie bardzo uprzejma pani sprzedawczyni doradziła mi co nieco :) Tym sposobem kupiłyśmy dużo cieńszą włóczkę w błękitnym kolorze z lekkim połyskiem. Powstanie z niej lekki i uroczy ( mam nadzieję ;p) sweterek - kamizelka :)
Aktualnie kończę także realizować zamówienie przyjaciółki na czapkę w ślicznym ciut miętowym, ciut niebieskim kolorze. Zdjęcia obydwu prac już niedługo :)



By wyróżnić się z tłumu Vans'ów i Converse'ów postanowiłam uruchomić swoje twórcze myślenie i działanie. Oto owoc mojej kreatywności :
Trampki wzbudziły spory entuzjazm, co znacznie podniosło moje morale ;) Zmotywowało mnie to także do kontynuowania radosnej twórczości. W planach mam teraz uatrakcyjnienie szmacianej torby. Zgromadziłam już trochę materiałów, ale ostatecznej wizji jeszcze nie dopracowałam. Ale wszystko przede mną!

A skoro jesteśmy już przy twórczym działaniu, to przedstawiam kolejną odsłonę tarty - tym razem wersja szpinakowa :) Dzięki niej pokochałam szpinak!



Tarta ze szpinakiem

1) Ciasto -> przygotowujemy wg przepisu na tartę z mięsem mielonym http://atgreengables.blogspot.com/2012/05/rainy-delicious-saturday.html

2) Farsz:
- ok. 600 g świeżego szpinaku
- 1 duża cebula
- 4 duże ząbki czosnku
- 100 g sera feta
- 50 g startego parmezanu (może być inny ulubiony ser)
- 3 jajka
- tarta gałka muszkatołowa, sól, pieprz

Szpinak myjemy, obcinamy grube ogonki i siekamy. Cebulę kroimy w drobną kostkę, czosnek przeciskamy przez praskę i razem podsmażamy. Dodajemy szpinak, przyprawiamy i smażymy kilka minut. Do ciepłego szpinaku dodajemy rozdrobnioną fetę i łączymy. Dodajemy roztrzepane jajka, ser i mieszamy. Farsz nakładamy na podpieczone wcześniej ciasto i pieczemy ok 25-30 minut. Smacznego !



Na koniec : perełka, swoista wisienka na torcie, cud - miód etc, etc... Jakiś czas temu, bodajże około Wielkanocy, dostałam tajemniczy prezent.
 
Na pierwszy rzut oka - opasłe tomisko, pachnące "Trylogią" Sienkiewicza, lub Biblią Wujka... . Jednak w środku czekało kompletne zaskoczenie...
Wszystkie egzemplarze "Przyjaciółki" z lat 1948-1949. Po przewróceniu pierwszej kartki, nie mogłam się oderwać od tej wciągającej lektury aż do ostatniej strony :) Stare wykroje, przepisy, porady, szkice sukienek... Oczywiście wszystko okraszone nieziemską ilością komunistycznej propagandy. Fantastyczna lektura! :)

  
Gdyby jeszcze ktoś chciał mi coś podobnego sprezentować - proszę się nie krepować! :]

Dzisiejszy wieczór upłynie mi jeszcze w towarzystwie drutów - tak, tak Werciu, kończę Twoją czapeczkę :) oraz lektury, która ostatnio absolutnie mnie pochłonęła - "Anna Karenina". Doskonała książka :) No, wypadnie mi jeszcze sięgnąć po Biologię Danowskiego... Coraz później, a jeszcze sporo do zrobienia. Do następnego razu! Ciao :)









6 komentarzy:

  1. Tramposze - a zwłaszcza guzik w kształcie głowy kota - genialne! :3
    I na taki prezent też bym się połasiła :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Trampki bardzo fajne! Ja mam guziczki na balerinach - papciach :) ale to kupne były... Archiwalna Przyjaciółka! Jak ja Ci zazdroszczę! Jak byłam mała, to moja mama kupowała Poradnik Domowy i bardzo lubiłam to czasopismo, czytywałam, co interesowało nas to wycinaliśmy i chowaliśmy - ogrodnicze, kulinarne czy robótkowe - po dziś dzień mam kilka artykułów - którymi sie posiłkuję (chociażby jakiś miesiąc temu dot. funkji) i przepisy niektóre wykorzystuje do tej pory. Niestety mama nie wierzyła we mnie, ze sie nauczę szyć i robić na drutach i wszystko powydawała - a wykroje by mi się bardzo przydały. Natomiast obecne czasopisma... rok temu w ręce wpadł mi Poradnik Domowy... nie zachwycił mnie... masz naprawdę cos cudownego! zazdroszczę Ci! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu jestem bardzo wzruszona, że mam zaszczyt pojawić się w Twoim poście:) już nie mogę się doczekać czapki, jestem pewna, że będzie niesamowita i ogólnie zniszczy kosmos. A wykrojów z Przyjaciółki dobrze wiesz, że Ci zazdroszczę, może kiedyś uda Ci się coś uszyć na podstawie tych wykrojów;) jestem pewna, że dałabyś radę, szczególnie kiedy widzę Twój wielki poziom kreatywności wyrażający się w guzikowych trampkach. Czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, do szycia to mi jeszcze daleko... Ale kiedyś się odważę ;) ja czekam na nowe, modowe olśnienia na Twoim blogu :*

      Usuń
  4. Haa, zrobiłam tartę i właśnie się nią zajadam! Przepyszna!
    I powtórzę się już po raz 20 - trampki świetne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haa, mówiłam, że Ci na pewno wyjdzie :) Cieszę się, że Ci smakowała. I po raz 20 - dziękuję :)

      Usuń